Zawody Trialowe w Gęsim Zakręcie / Wiosna 2020
Warsztaty Trialowe w Bieszczadach
Zastanawiałem się jakiś czas temu, co zmieni w moim życiu zawodowym cała ta sytuacja wywołana przez wirusa. Pomyślałem, że może to ten moment na który tak bardzo czekałem, że to ten etap w którym mogę wreszcie brać zlecenia na które wcześniej zwyczajnie brakowało mi czasu? Jednym z takich wyzwań zawodowych było udokumentowanie zmagań Trialowych. Zapewne wielu z Was wie czym jest trial motocyklowy, jeśli nie, to można o tym poczytać np. tutaj. Niestety często ta forma sportu jest mylona z enduro, a to totalnie inna koncepcja.
Istotny jest każdy element, każdy najdrobniejszy szczegół. Ogrom pracy włożony w przygotowanie fizyczne. Treningi wytrzymałościowe, rozciąganie. Trzeba umieć się skupić bo samo czytanie trasy jest już sporym wyzwaniem. Należy perfekcyjnie czuć motocykl i umieć to wykorzystywać. Łączyć balansowanie ciałem z mocą napędową maszyny. Zapewne tych składowych jest jeszcze więcej, o czym można się przekonać uczestnicząc w wspomnianych warsztatach. Wiem jedno, to wszystko wydaje się takie łatwe i banalne – „fajnie sobie skaczą”, ale w rzeczywistości stoją za tym godziny poświęcone tej pasji. To jest w tym najpiękniejsze! Zamiłowanie do czegoś co nie przynosi zysku finansowego lecz dziecięcą radochę! Pozwala czerpać z życia ulotne i jakże rzadkie chwile w gronie zwariowanych pozytywnych kumpli. W „dawnym” świecie tego nam brakowało i może o tym warto pomyśleć.
O co w tym chodzi?
Cała „zabawa” odbywa się na niewielkim fragmencie terenu i polega na tym aby przejechać z punktu A do punktu B w określony sposób a kto się „skuje” najwięcej razy – przegrywa. Od razu miałem skojarzenie – „Przecież to właśnie tak w dzieciństwie bawiliśmy się z kumplami na rowerach!” Jest nawet pomysł aby w przyszłości stworzyć sekcję warsztatową właśnie dla tych, którzy wolą napędzać maszynę własnymi mięśniami. Pokonanie trasy w taki sposób jest nie lada wyzwaniem.
Zawody
Słowo „zawody” jest tu chyba na wyrost. Przypomina to raczej grę rozrywkową w której tak naprawdę uczestnicy walczą o „pietruszkę”. Taka forma mierzenia się z samym sobą to tak naprawdę zwieńczenie całego przedsięwzięcia jakim są Warsztaty Trialowe w Gęsim Zakręcie. Weryfikacja nabytych umiejętności zdobytych przez ostatnie dwa dni intensywnych treningów z Gabrysiem Marcinów – wielokrotnym Mistrzem Polski w Trialu.
Pomysł na tę imprezę powstał w głowie Pawła z Gęsiego Zakrętu już kilka lat temu. Cel do którego dążył, to zebranie w jednym miejscu ludzi kochających to co On. Pierwsza edycja odbyła się w 2017 r. Od tego czasu warsztaty te ewoluowały i rozrastały się. Powstały nowe przestrzenie, nowe przeszkody. Dla jasności wszystko na terenie prywatnym, nie na dziko gdzieś w lesie lecz z szacunkiem dla przyrody. Bardzo fajnie jest obserwować jak z biegiem czasu zaczynają przybywać na to wydarzenie całe rodziny z dziećmi, które też mają swój czas na tę formę zabawy. Atmosfera jaką tworzą organizatorzy i uczestnicy jest czymś co nie do końca wpisuje się w konwencję zawodów. Wszyscy wzajemnie się dopingują, pomagają, wspierają. Tak naprawdę nie ma tu przegranych, wszyscy są zwycięzcami bo zrobili coś dla samych siebie!
Trial w Gęsim Zakręcie
Tu możecie obejrzeć początki tej idei. Pierwsza edycja Warsztatów Triolowych w Gęsim Zakręcie. Video zrealizowaliśmy wspólnie z bratem jako BieszczadyPhotograpchy